W pierwszych dniach grudnia " Sowy" pisały lub rysowały list do Świętego Mikołaja.
Poznały adres jego polskiej siedziby i przypomniały sobie, że elfy nie tylko dbają, by nie zabrakło zabawek dla żadnego dziecka, ale także o tym, że prezenty dostają grzeczne dzieci.
List:
Już święta tuż, święta tuż! Choinkę stroić czas!
Gwiazdka mruga znów na niebie, czarem kusi blask.
Każdy elf uwija się, z prezentem zdążyć chce.
Wszystkie dzieci muszą mieć zabawki lada dzień.
1.Nie miały aniołki choinki na święta, o choince dla nich nikt tam nie pamiętał.
Popatrzyły się na siebie, wywierciły dziurę w niebie
ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho!
2.Złapały za czubek największą choinkę, przywiązały do niej bardzo dużą linę
i wciągnęły ją na górę, przez tę dziurę, w niebie dziurę -
ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho!
3.Stanęła choinka w samym środku nieba, teraz tę choinkę pięknie ubrać trzeba,
więc skoczyły przez tę dziurę po orzech do wiewiórek -
ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho!
Dzieci z grupy „Sowy” jak te aniołki z piosenki bardzo przejęły się wyglądem naszej choinki. Z wielkim zapałem przygotowywały choinkowe ozdoby, przynosiły lampki, uczyły się kolęd i pastorałek, jednym słowem tworzyły klimat radosnego wyczekiwania, bo czekanie też może być dobrą zabawą.
Co było w Polsce ozdobą bożonarodzeniową przed choinką?
Podłaźniczka – polska i słowacka ozdoba świąteczna. Na ogół podłaźniczkę robiono z wierzchołka choinki odwróconego do góry nogami, który następnie zostawał przyozdabiany bibułą, cukierkami, jabłkami, orzechami. Taką ozdobę wieszano następnie nad stołem wigilijnym, lub w kącie. Podłaźniczka miała zapewniać domownikom szczęście i dobrobyt.
„Sowy” postanowiły powrócić do starych tradycji - jak Wam się podoba nasza podłaźniczka ?